Biorę udział w filiżankowo-czajniczkowym RR.
Prócz tego, że jestem spóźniona, to idzie mi tak sobie. Moja kanwa okazała się... czymś, ale z pewnością nie materiałem do wyszywania :/ Niby drobna, ale nierówna, fatalna do krzyżyków, a do półkrzyżyków to już całkiem... obramowanie zajęło mi niemal tyle samo czasu co same filiżanki... W dodatku pomyliłam się w liczeniu, kwadraty nierównie, jedna filiżanka całkiem przesunięta (nie wiem jakim cudem pomyliłam się o dobre 7 krzyżyków na 30!! Nie wiem. Liczyłam 3 razy. Oo ), w dodatku 2 filiżanki są nie z tej kolejności, po raz pierwszy od wyszywania muliną lnianą rwała mi się nitka, że o wbijaniu sobie igły w palce i nogi nie wspomnę. Wrrr. Filiżanki Przeklęte, tak to zatytułuję, ot, co.
To, co teraz robię na kanwie czy raczej kawałkach kanwy od Ani też m średnio idzie. Jako że to 14 ct więc wyszywa się stosunkowo szybko, ale kawałki malutkie więc trzeba szyć w rękach... i już widzę, jak mi się toto zbiega :/ Mam nadzieję, że jednak da się to uratować odpowiednią ilością prasowania czy czymś takim.
A oto mój urobek - jeszcze 2 kawałki mnie czekają.. a jeszcze zaległy ptaszek... a jeszcze mój UFOk, a jeszcze mój obrazek świąteczny, a czasu na haft mam co najwyżej 2-3 godz. dziennie i to nie codziennie ;'/



te małe kawałki kanwy możesz zawsze zakrochmalić na śmierć, jak będą sztywne to chyba nic się nie zbiegnie.
OdpowiedzUsuńtylko że to nie moja kanwa, więc wolę nie kombinować ;)
OdpowiedzUsuńFajnie wymyśliłaś ze swoją 'drabinka'. Szkoda, że ja na to nie wpadłam :D
OdpowiedzUsuńAnju - nie wiedziałam jak je ułożyć, to zaczęłam układać je w programie graficznym jak puzzle, szukając wzoru który mi się spodoba :D No i wyszła piramidka, tylko ten materiał fatalny ;/
OdpowiedzUsuńświetne :)
OdpowiedzUsuń