Największym marcowym ufokowym zwycięstwem było znalezienie cytryn :D
Poza tym tak troszkę średnio, ostatnio mam problemy z koncentracją i wolę nie ryzykować wyszywania :/
Oto ufokowe postępy:
1) trzeci dzwonek:
2) co nieco cytryn:
3) kawałek zasłony w smoku (mam już prawie pół strony, hahah):
I to tyle... zaczyna za mną chodzić powrót do dmcowskiego ptasiorka, ale mam tak napakowaną torbę i tyle szpejów dzwonkowych na wierzchu (nici, nożyczki, wzór), że obiecałam sobie, że nie zabiorę się za niego, dopóki nie skończę wreszcie tych nieszczęsnych dzwonków. Poza tym dzwonki są na ramce z ptasiora, i po prostu wygodniej jest mi mieć wszystko gotowe pod ręką.



W dzwonkach koniec już blisko:) Mnie też wyszywanie ostatnio słabiej idzie, ale lepiej odpuścić niż pruć:)
OdpowiedzUsuńZa chwilę skończysz dzwonki. Może w tym miesiącu będzie już finał?
OdpowiedzUsuńja czekam na dalsze postępy w zakładce cytrynowej bo kocham haftować na plastiku.Reszta tez zapowiada się fajnie:)
OdpowiedzUsuńpiękne wzory :) warto je skończyć, żeby cieszyć pięknymi pracami :)
OdpowiedzUsuńpostępy super :)
OdpowiedzUsuńkochana czy wiesz coś może o tegorocznym zjeździe twórczo zakręconych w Ustroniu ? Doszły do mnie trochę smutne wieści, napisz do mnie na: lawendowakrainarobotek@o2.pl