Strony

czwartek, 13 grudnia 2018

Irysy czyli pielęgnacja trawnika

Irysy to praca na lata, przede wszystkim z uwagi na brak regularności... Ale wyszywa się wspaniale, jeden z przyjemniejszych projektów, które robiłam...
Ostatnio, czyli w połowie października było tak:
W zeszły weekend byłam w Krakowie odwiedzić rodziców i poustalać różności przed Świętami... Jako że na Święta przyjeżdżamy do nich w czwórkę, prawdopodobieństwo, że uda mi się postawić chociaż jednego krzyżyka jest bliskie zeru....
W każdym razie - udało mi się wyhodować więcej trawy ;)
I tutaj ostatnia fotka, razem ze wzorem :)
Jeszcze trochę zieleniny i dojdę do kwiatków, yeah ;)

Przypominam też o mojej zabawie karteczkowej - pamiętajcie, że samo zgłoszenie się nie wystarczy, oprócz komentarza musicie mi też wysłać maila lub skontaktować się ze mną na facebooku, żebym wiedziała, kiedy macie urodziny i pod jaki adres należy kartkę wysłać.
Osoby, które skontaktowały się ze mną, mają na mailu czy czacie potwierdzenie ode mnie, że wszystkie informacje dotarły :)

2 komentarze:

  1. Trochę współczuje szycia tym zielonym. Mnie zielony kolor bardziej męczy niż relaksuje...... trzymam kciuki bo cały haft zapowiada się świetnie ☺

    OdpowiedzUsuń
  2. Wzór jest bardzo ładny więc szkoda by było go porzucać, dlatego mocno kibicuję przy stawianiu kolejnych krzyżyków :)

    OdpowiedzUsuń