Postanowiłam, że póki co pokończę trochę rzeczy, a potem zabiorę się za inne, ciekawe projekty (buchacha!! ciekawe, czy mi się uda..). Na pierwszy ogień poszedł tygrysek - teoretycznie zakładka, kupiony kilka miesięcy temu w Krakowie, kiedy to zostałam dłużej u rodziców, a nie miałam nic hafciarskiego ze sobą.
Tak oto wygląda pod światło - jak widać, niewiele zostało do końca, troszkę tła na dole i backstitche.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz