Tak na podsumowanie trochę dla siebie uznałam, że wrzucę fotki wszystkich kostek do tej pory zrobionych. Muszę przyznać, że chociaż to męcząca dziubanina, to jestem całkiem z nich zadowolona. Inna rzecz, że cały czas się uczę, więc już wiem jak zadbać o to, żeby wypełnienie nie wyłaziło na wierzch (a sądziłam, że wyłazić nie będzie) oraz jak w miarę możliwości pozakrywać rogi.
Kostki są dalej do kupienia w moim sklepiku na Etsy, ale mogę też zrobić na zamówienie coś w innym kolorze, z innym wzorem (przy okazji - kostki Rubika są w planach, nie myślcie, że zapomniałam o drugim najbardziej oczywistym kostkowym wzorze :P) w cenach do uzgodnienia ;)
Teraz będę robić dość dużą kostkę, bo aż 10x10 krzyżyków, jestem ciekawa, czy zaprojektowany wcześniej przeze mnie wzór na nią będzie równie dobrze wyglądać po wyszyciu, jak wygląda na papierze ;)
Aha - pajączków więcej nie robię :] Mam arachnofobię i sama świadomość, że ta kostka leży mi na półce nad głową jest co najmniej... niepokojąca ;]





Ooo! Wreszcie kwidze, ze nie tylko ja robie takie kosteczki:) Co prawda nieco inaczej, ale tez mi sie podobaja. Powodzenia ze sprzedaza. Ja tylko na prezenty robie i dla siebie. Kocham takie malenstwa. Sama przyjemnosc, malo roboty, a efekt powalajacy:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Anka
Piękne kosteczki i jak pięknie te maleństwa wykończone!
OdpowiedzUsuń