Strony

niedziela, 4 stycznia 2015

2014/2015 czyli stare i nowe oraz orzeł (wreszcie) wylądował.

Święta spędziłam w Krakowie u rodziców. Mała była przeszczęśliwa, ja klęłam, bo opady śniegu musiały być akurat poniedziałek-wtorek, kiedy dojeżdżałam do pracy z Krakowa do Nowego Targu.
Dojazdy rozwaliły mi cały pobyt, szczerze mówiąc chętnie posiedziałabym jeszcze przez tydzień w Krk, tak po prostu, żeby odpocząć.
Udało mi się wybrać na aż jedno towarzyskie spotkanie ;) Za to kompletnie się nie spodziewałam prezentów Oo Umówiłam się na kawę i ciacho, beztrosko przylazłam i patrzcie, jakie cuda Kasia mi zrobiła: (swoją drogą - serio, aż tak widać, że sowy lubię? ;))

Notesik po lewej, a po prawej pudełeczko zamykane na wstążkę...
A w środku tealighty :)
Upominki są super i aż mi wstyd, że ja niczego nie przygotowałam....

A co z moimi wyszywankami? Spitfire w końcu doleciał... przez cały sylwestrowy wieczór ostro pracowałam igłą,a i tak nie zdążyłam do północy - o 23:55 brakowało mi do finiszu 4 literek :D
Na szczęście udało mi się go skończyć niedługo po północy :) Ojciec zasiadł przy stole, zamknął oczy,  a ja moje samolotowe cudo nieoprawione, nieuprane i nieuprasowane położyłam przed nim.
I wiecie co? Mimo, że nie wykończone, ojcu szalenie się spodobało, aż się wzruszył, że taki piękny wzór jest dla niego.
Tyle dobrze, że praca jest u rodziców, więc jak się doczeka oprawy, to nie omieszkam obfocić, ale obawiam się, że przyjdzie wam na to trochę poczekać.

A teraz dla przypomnienia: Supermarine Spitfire to wzór Heritage Crafts z serii "Heritage Classics", zamawiany w UK, wyszywany muliną DMC, 2 nitkami przez 2 nitki tkaniny Linda 27", kolor kość słoniowa. Wyszywało się całkiem miło, aczkolwiek ich system krzyżyków przesuwanych lub ściśniętych potrafił dać w kość, w takich wypadkach trzeba było się naprawdę mocno skupić.





A postanowienia na Nowy Rok?
Porządki w szafie. Stitch & make from stash. Zarówno hafciarsko, jak i w wielu innych dziedzinach. Np. powrócić do prawa jazdy. Rozruszać się. Nie kupować nowych rzeczy do haftu, poza ewentualnie muliną do smoczego HEADa. Wyszyć ufoki zajmujące miejsce w szafie. I takie tam.



13 komentarzy:

  1. Bardzo ładne wszystkie prezenty. Gratuluję pracy, niestety ogranicza nasz czas na hobby, ale daje fundusze na hafciarskie potrzeby. Szczęśliwego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładne wszystkie prezenty. A z pracą też tak mam, cieszę się, że mam, ale niestety ogranicza mój czas na hobby. Powodzenia w Nowym Roku !!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja wiedziałam, że ten samolot będzie cudny :) Oprawiony będzie jeszcze lepiej się prezentować...ale najważniejsze, że się podobał i wywołał wzruszenie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo miło było wypić z Tobą kawę - polecam się na przyszłość :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie dziwie sie ze hafcik sie spodobal - jest swietny! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny hafcik, nie dziwię się, że tata docenił.:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Śliczne prace, pozdrawiam i szczęśliwego Nowego Roku

    OdpowiedzUsuń
  8. Wow! Niejednemu facecikowi oko zbieleje!:) Piękny!

    OdpowiedzUsuń
  9. Samolot jest genialny, a prezent śliczny :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Prezent prześliczny, a samolot wyszedł rewelacyjnie :) Udanego Nowego Roku!

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratuluję ukończenia haftu :) A prezentu można pozazdrościć, bo kto nie lubi sówek :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Znam ten haft , jest cudny w Twoim wykonaniu.

    OdpowiedzUsuń