Strony

niedziela, 8 lutego 2015

Imienionowo, nie robótkowo

Chociaż w sumie pewne robótki były... Niestety nie mam jeszcze kompletu zdjęć...

Oto futrzasto-podobne szale. Białe, brązowe i czarne. Szale zostały pocięte, dopasowane, przyszyte, zszyte i zaszyte, a oto efekt końcowy:
Futro na rękach, nogach, stopach i super ogon, którego niestety nie mam na zdjęciu.

Po odkłaczeniu mieszkania, z okazji imienin dostałam kilka fajnych rzeczy:
1. Kosmetyki od moich rodziców:
 Od lewej: tonik z róż damasceńskich, żel pod prysznic z oślim mlekiem (o tym za moment), balsam z oślim mlekiem i krem do twarzy też z tym mlekiem ;)
A teraz o tym mleku: pewnie się śmiejecie, podobnie jak ja się uśmiałam, kiedy pierwszy raz miałam styczność z tymi kosmetykami... "Nie noo... mleko?? ośle??? Kleopatra czy co? :D " I wiecie co? W życiu nie miałam tak gładkiej skóry jak po tym żelu i balsamie (poprawa widoczna po 2 tygodniach regularnego stosowania). Teraz zobaczymy jak wyjdzie krem, a tonik - no cóż, tonik zabójczo pachnie póki co :D no i trochę za wcześnie by mówić o efektach.
Te kosmetyki dostępne są w mydlarni "U Franciszka" - zazwyczaj ostrożnie podchodziłam to tych wszystkich eko, ręcznie wyrabianych mydeł, itd., ale te kosmetyki naprawdę działają :)

Prezent nr 2 od babci mojego męża (dla której robiłam błękitne klematisy):
Odjechana orchidea, która wygląda, jakby ją ktoś fioletowo-różowym atramentem poplamił :D

I największe zaskoczenie - komplet srebrnej biżuterii od mojego męża:
Prześliczne listeczki. Czego jak czego, ale takiego prezentu od niego się nie spodziewałam

No i to tyle, od ostatniego posta praktycznie żaden krzyżyk nie powstał :(
Macie jakieś sposoby na odzyskiwanie energii? Ja ostatnio jak wracam z pracy to tylko o łóżku marzę, kompletnie nie nadaję się do wyszywania po 21 :( Masakra jakaś, w grudniu jeszcze tak nie miałam, a przecież tak samo późno wracałam...

5 komentarzy:

  1. Wszystkiego najlepszego ♡
    Świetne prezenty. Ciekawi mnie to ośle mleko :) Jeśli chodzi o zmęczenie, to często w tygodniu nie daje rady wyszywac , ale za to nadrabiam w weekend :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję ;)
    Powiem Ci, że ja byłam naprawdę zdumiona efektami - mam skórę super wrażliwo-alergiczno-sucho-delikatną, więc wypróbowałam masę wszelakich superhiperutracudorównieżzapteki nawilżających żeli, balsamów i jak do tej pory, to jedynie te z oślim mlekiem sprawdzają mi się jako kosmetyki do ciała (żel + balsam), nawilżają dłużej niż 5 minut po wyjściu z prysznica, a po dłuższym stosowaniu naprawdę widać różnicę.
    No ja z weekendami nie mam tak dobrze, jakoś niby wolne, ale zupełnie tego nie czuję :/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kociak jak się patrzy!!!! Fajny pomysł :) Prezenty bardzo fajne, dla mnie kosmetyki z oślim mlekiem to zupełna nowość. Dzięki za podzielenie się.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego najlepszego po imieninkach ;) Przemiłe prezenty :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Wszystkiego najlepszego :), gratuluję cudowności :)

    OdpowiedzUsuń