Jeszcze nie uprany, uprasowany i oprawiony, ale jest!!! Odhaczam z listy :)
Zdjęcia niestety z komórki, od jakiegoś czasu mam problem z aparatem, a na wystawę do Krk miałam pożyczony sprzęt :(
I udało mi się zamotać kilka nitek więcej na poduszce :)
A teraz pracuję ostro nad pudrowymi różami dla teściowej - jak je skończę (na 26 lipca), będę mogła z czystym sumieniem zająć się resztą - pozostałe ufoki i wipy są już moje, nie dla kogoś ;) No, może poza zawieszką z kotkiem na choinkę dla mojej mamy - pamiętacie, kotek bez głowy ']
Więc zamierzam skończyć poduszkę, ptaszka i latarnię. A potem pewnie zabiorę się za ufoki świąteczne - serwetę, Mikołaja i bombkę. No i tego bezgłowego kociaka.






Hehe, widzę, że nie tylko mi w głowie już kielkuja hafty świąteczne :D Poducha będzie cudna :))))
OdpowiedzUsuńŚliczny maczek :)
OdpowiedzUsuńPięknie "położony" maczek, jak żywy! "Włochata" poduszka jest mega :)
OdpowiedzUsuńśliczny ten maczek , poduchy takie strasznie mi się podobają - podziwiam :) ja nie mam pojęcia jak je się robi....a róż jestem ciekawa...
OdpowiedzUsuńMak uroczy ale ta poducha to dopiero będzie hit!
OdpowiedzUsuń