Dzisiaj na szybko - ostatnie postępy w latarni morskiej.
Już coraz bliżej do końca, mam nadzieję, że zdążę do końca roku, bo przed porodem może być trochę ciężko ;) Na wszelki wypadek latarnia powędrowała ze mną do Szczawnicy, bo moja następna wizyta w Krakowie to już na oddziale...



Powolutku do przodu :)
OdpowiedzUsuńJuż malutko zostało do końca, to na pewno zdążysz:-)
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka dni i koniec, bardzo ładny wzór, powodzenia w haftowaniu ;)
OdpowiedzUsuńDobrze ci idzie, więc pewnie niedługo skończysz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękna latarenka, życzę wytrwałości!
OdpowiedzUsuńPowodzeia życzę . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za szybki koniec:) pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńJuż masz blisko końca :) Powodzenia w wyszywaniu :)
OdpowiedzUsuńPiękny haft, już malutko zostało do końca. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna latarnia :)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń