Około godziny 20. Smok wybajkowany, wychlupotany i wykolacjonowany. Ale kto by tam od razu spał...
Plan zakładał obejrzenie ze 2 X-files'ów (przypominamy sobie starocie ;) ). Mąż tymczasem uznał, że wieczorny Smok jest ponad jego siły i pójdzie się zdrzemnąć. Tak na pół godzinki. Żeby Młoda usnęła i dało się oglądać.
3 odcinki "Czasu Honoru", ze dwie setki krzyżyków oraz chrapiący Smok później, z sypialni dobiega grobowy głos "Kochanie która godzinaaa?"
Nie obejrzeliśmy Agenta Muldera :P Ale za to ja obejrzałam swój serial z przystojnymi żołnierzami ;P i porobiłam trochę krzyżyków. A potem śpiewałam Linkin Park zmywając naczynia i korzystając z faktu, że wszyscy śpią ;)
A oto i nadrobiony kawałek Mikołaja - aż zaczynam wierzyć, że skończę go na tegoroczną Gwiazdkę ;P

Ja też mam ochotę na jakiegoś Mikołaja, tylko jeszcze zastanawiam się nad wzorem.
OdpowiedzUsuńŚwietny :)
OdpowiedzUsuńCzyli wieczór był udany.;) Trzymam kciuki za szybkie ukończenie Mikołaja.:)
OdpowiedzUsuńKrzyżyków przybywa:)
OdpowiedzUsuńO, to widzę, że nie tylko mnie wzięło na 'Z archiwum X' : ) jak byłam mała to się bardzo bałam tego serialu ;p
OdpowiedzUsuńNo i zazdraszczam Ci tego, że możesz śpiewać wieczorową porą - mnie by współlokatorzy zabili ;p
mam dwie takie kanwy drukowane i nie tknęłam nawet i poleżą niestety nie umiem na tym haftować więc podziwiam za robienie haftu na drukowanej kanwie
OdpowiedzUsuń