Strony

sobota, 18 czerwca 2016

Latarnia morska - pomału do przodu

Po ostatniej, marcowej wizycie, latarnia wyglądała tak:
Wkurzający nieco brak największej donicy - no ale zabrakło czasu.

Na przełomie maja i czerwca spędziłam u rodziców 2 tygodnie razem z córą. Niby mnóstwo czasu, ale też dużo zwiedzania, organizowania czasu Młodej i w efekcie, jak dziecię zasypiało z rybką minimini, to ja nie miałam siły i koncentracji na dziubanie igłą...
No ale 2 tygodnie bez igły? Nieee... I tak dorobiłam co nieco:
 
Skończyłam donicę i trawnik - została mi już tylko dróżka i będę mogła zacząć drugą połowę i na przykład zbudować dom ;)
Oczywiście są jeszcze francuskie supełki i backstitche, ale te zawsze robię na samym końcu.

I jeszcze małe wyjaśnienie, czemu mi to tak wolno idzie - córa będzie miała rodzeństwo, ale niestety nie najlepiej znoszę ten stan tym razem...

magdusiaa - kartkę z makami i motylem kupiłam w stacjonarnej pasmanterii w Krakowie, nie wiem, jaką ofertę ma Coricamo, ale nie zdziwiłabym się, gdyby tam też mieli zestawy Orchidei.

9 komentarzy:

  1. Serdecznie gratuluję - dbaj o siebie !!!
    Piękna latarnia, a reszta też się stopniowo pojawi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ciekawi mnie góra tego haftu:-) Dół jest śliczny:-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Żmudna praca ale efekt rewelacyjny.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje, dbaj o siebie :) A latarnia będzie piękna!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratuluję :) Może niedługo poczujesz się lepiej. Ja teraz też czekam na maluszka. Latarnia coraz ładniejsza :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Ważne, że idzie do przodu :)
    Gratuluje stanu błogosławionego...obyś szybko poczuła się lepiej!

    OdpowiedzUsuń
  7. Gratuluję! dużo zdróweczka, dbaj o siebie! Latarnia będzie piękna! pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń