Kiedy wychodziłam z córą na spacer i ta często zasypiała, miałam chwilę na wyszywanie. No i był problem - robótka niezbyt duża, torby extra nie ma sensu brać (nigdy nie wiem, czy Weronika uśnie czy nie), a do plecaka robótkę co najwyżej mogę w reklamówkę zawinąć - co z kolei nie jest wygodne, jak chce się mieć robótkę, nożyczki, motki muliny itd. w jednym miejscu.
Porozmawiałam zatem z koleżanką, która zajmuje się szyciem (polecam nietypowe zabawki :) ) czyli Pracownię Wiewiur i wymyśliłyśmy coś w rodzaju małej torebki-saszetki.
Torba prototypowa, szyta z każdego chyba materiału, jaki znajoma znalazła w domu :D moim zadaniem jest jej przetestowanie (m.in. na Zjeździe Zakręconych, który już jutro!!), a potem się zobaczy co dalej.
A dalej ma być (jeśli się torba spodoba), ewentualna niemalże produkcja ;)
Teraz uwaga - SPOILER ;)
Zamierzam otworzyć własną pasmanterię internetową, gdzie m.in. będą tego typu akcesoria. Oczywiście zestawy, wzory (mam na oku kilku projektantów jeszcze chyba w Polsce nie znanych), nici, itepe, itede.... Fakt, rynek ciężki. I to nie dlatego, że będę konkurować z Coricamo czy Needle&Art, tylko że moim głównym rywalem będzie chomikuj.pl
Cóż... podejmuję się karkołomnego zadania przekonania polskich hafciarek, że w polskim sklepie można kupić fajne rzeczy do haftu nie kosztujące fortunę.
Póki co moje zadanie bojowe to po Zjeździe ruszyć w poszukiwaniu funduszy - także trzymajcie kciuki :)
A oto torba:
20x24 cm, 2 komory - jedna na akcesoria, druga na robótkę, 1 płaska kieszeń schowana również pod klapką na schematy. |
Torba po rozłożeniu komory na akcesoria. |
Część komory na akcesoria - nożyczki, pisaki, igły, itp. |
Część komory przeznaczona na nici - mi się zmieściło 11 bobinek i drugie tyle motków :) |
Widok z góry - czerwony suwak to komora na akcesoria, otwarty zielony - komora na robótkę (już pełna). |
Kieszeń na schematy - niestety trochę za mała i kartki trzeba składać na 4 części. |
Pełna torba z paskiem od mojej torebki. |
A dla tych, którzy dotrwali do końca - oto moje roboczo (szkło i pełna oprawa dopiero za jakiś czas będzie) oprawione prace na zjazdową wystawę (mój wspaniały mąż sporo się napracował).
Garfieldy nie będą wystawiane (kwestia limitu prac), ale będę je miała ze sobą. Jak się już chwalić, to do końca ;)
Po powrocie prócz relacji ze Zjazdy każda z tych prac doczeka się własnego posta (nie licząc kolibrów, które już zostały opisane).
swietny pomysl z torba,wszystko co potrzebne w jednym miejscu,nie trzeba niczego szukac...hafciki przepiekne...
OdpowiedzUsuńZa kolibry podziwiam, za Garfieldy też :-)
OdpowiedzUsuń