Na SAL i dzierganie pokazuję kolejną kosteczkę z monogramem, w wybranych przez znajomą ulubionych kolorach. Kosteczka na 4 ściankach ma monogram, górna i dolna są gładkie. W tym wypadku nie było mixu kolorów, jak miało to miejsce w przypadku kostki dla Kasi.
Jeżeli się podoba i chcecie coś podobnego, dajcie znać. Póki co możecie wygrać w moim candy komplet biżuterii tego typu ;) Czas do 31 maja, więc się pospieszcie ;)
If you like it, you can participate in my candy with chance to win a cube jewellery - deadline is May 31st. All you have to do is to comment here and place a banner on your blog ;)
A teraz lektura.
Jakoś mi tak na obyczajowe zeszło i się zabrałam za "Annę Kareninę" Tołstoja. Zabieram się trochę pod włos, bo "Wojnę i pokój" zaczynałam 4 razy i nic to nie dało, kompletnie do mnie nie przemówiło... Tymczasem tę książkę po prostu połykam i jestem już w połowie I tomu (co tworzy ciekawy problem, jako że mi Tołstoj pierwotnie nie podszedł, ściągnęłam sobie tylko I tom z Virtualo z darmowej klasyki, która już.. nie jest darmowa...).
Jest to wspaniała historia miłosna oraz znakomite przedstawienie świata wyższych sfer XIX-wiecznej Rosji. Anna jest główną bohaterką, aczkolwiek pojawia się w książce dopiero po pewnym czasie i szczerze mówiąc póki co mam wrażenie, że ten wątek jest tak samo istotny jak perypetie innych bohaterów, nota bene spokrewnionych lub spowinowaconych z Anną. I piękne opisy, ach, jakże chętnie odwiedziłabym majątek Lewina...
Romans mężatki z młodym i przystojnym oficerem, czy to może się skończyć dobrze? Postać Anny jest bardzo ciekawie zarysowana, jest rozdarta emocjonalnie - na jednej szali mąż (niekochany) i syn (ukochany), zaś na drugiej gwałtowna, namiętna miłość do Wrońskiego... Nie wie, co wybrać, jak wybrać, w efekcie miota się szukając jakiegoś tajemniczego cudownego rozwiązania wszystkich problemów.
Nie oglądałam filmu i nie wiem, więc jeśli znacie zakończenie to proszę, nie piszcie :P Ja znając literaturę XIX-wieczną obstawiam, że zdecydowanie nie będzie happy endu.