Biorę udział w Tajemniczym SALu, fotek postępów nie mogę publikować, ale pokażę kawałek - bo po raz pierwszy wyszywam krzyżykami na lnie.
Na potrzeby SALu zakupiłam len obrazkowy 32' Permin of Copenhagen i po otwarciu byłam przekonana, że zaszła jakaś pomyłka. Len wyglądał jak len, pachniał jak len i zachowywał się jak len. Nic z równości pod krzyżyki. Nitki grubsze i cieńsze. Szczerze mówiąc miałam ochotę odpuścić, ale stwierdziłam, że nie może być gorzej niż z tą moją panamopodobną kanwą na której robiłam czajniczki i filiżanki.
I co się okazało. Okazało się, że krzyżyki wychodzą zaskakująco równe, wyszywa się całkiem przyjemnie, igła sama się ślizga, tylko liczenie jest do duszy. Ale za to przestałam się bać wszystkich zestawów z lnem, które czekają w pudłach na zmiłowanie.
A oto i moja pierwsza próbka haftu krzyżykowego na lnie:
A gdzie kupowałaś tel len? Czekam na ostatnią odsłonę Smoka :)
OdpowiedzUsuńW hobbystudio.pl - praktycznie wszystkie tkaniny tam kupuję, często mają promocje, mają bardzo duży wybór i dobre ceny, aczkolwiek stronę kompletnie nieczytelną no i nie da się płacić z góry... chyba, że się ładnie w mailu poprosi ;)
OdpowiedzUsuńNo i nie bylo czego sie bac :-). Super ze to bedzie twoj pierwszy obrazek na lnie. Mam nadzieje ze bedzie ci sie podobal tak bardzo jak mi :-)
OdpowiedzUsuńbardzo intrygująco zapowiadający sie hafcik...
OdpowiedzUsuńJa po aidzie w ogóle do lnu podchodziłam jak pies do jeża, a okazało się, że całkiem łatwo i przyjemnie się haftuje :))). A jak się ma już trochę wprawy to na wszystkim da się haftować, jak widać na tym kawałeczku :).
OdpowiedzUsuńSmok wspaniale wygląda, piękny obrazek!
ja jeszcze nie podeszłam do lnu ale już rozglądam się za lnem ;) a zabawa z tajemniczym salem jest dość ciekawa ;) a w niteczki karteczki bawię się również ;)
OdpowiedzUsuńJa porzuciłam len właśnie ze względu na liczenie :( a szkoda, bo obrazki wychodzą cudne na nim :)
OdpowiedzUsuń