W sumie to też taki ufok, tyle że nie krzyżykowy ;)
Robiło się go bardzo przyjemnie, wełna jest akrylowa i milutka w dotyku, więc na podusię w sam raz.
Tak dla przypomnienia - poduszka z warsztatów latch hook prowadzonych przez Justynę Dobiecką i Haft Pasję w Ustroniu w 2014.
Co jest fajne to to, że jest to już praktycznie gotowy produkt, nie trzeba się martwić obszywaniem, naszywaniem, etc. Dywanik w biedronki również w tym stylu. No i opakowanie - kartonowe pudełko, które doskonale przechowuje włóczki i schemat.
Tak wygląda cała poduszka, ok. 41x41 cm |
Tutaj mamy zbliżenie na wełnianą łąkę |
Tak wyglądają plecy - satyna w liściasty wzorek |
niestety wada takich gotowych produktów - krzywo przyszyte, co skutkowało nie tylko kombinowaniem, ale i przesunięciem wzoru w stosunku do schematu |
Teraz spokojnie mogę zabierać się za coś krzyżykowego - póki co wzięłam się za dzwonki. Wiem, że już po Świętach, ale mam je pod ręką ;) a poza tym i tak świątecznych ufoków włącznie z nimi mam aż 3 i to duże.
Trzymajcie kciuki, żeby dalej tak dobrze mi szło ;))
Śliczna podusia...a skoro i mięciusia to będzie sama przyjemność do takiej podusi się przytulić :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajna :) no i trzymam blogowe kciuki, zgodnie z Twą wolą ;-)
OdpowiedzUsuńSuper podusia! pozdrawiam ciepło i trzymam kciuki:)
OdpowiedzUsuńFajne wiosenne kolorki, aż miło :) Powodzenia w walce z ufokami :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że po kolei wykańczasz wszystkie rzeczy :) kusi mnie latch hook- muszę też sobie w Haft Pasja coś zakupić.
OdpowiedzUsuńPiękna, soczysta i taka wiosenna..że aż się zatęskniło !
OdpowiedzUsuńUściski :)
piekna podusia- tej techniki jeszcze nie probowalam, kiedyś musze do tego usiasc ;-)
OdpowiedzUsuń