Miała to być wiosenno-świąteczno-urodzinowa zawieszka dla mojej mamy.
Oczywiście, trzeba było trochę pozmieniać w stosunku do projektu z gazetki:
- nie miałam niebieskiego ani kraciastego płótna,
- nie miałam formy plastikowej w kształcie jaja,
- nie mam igieł tapicerskich
- nici oznaczonych też nie miałam.
Ale za to:
- odkopałam stos cienkiego, miękkiego filcu (te z promocji w "Biedronce" i tym podobne) - był odpowiednio niebieski ;)
- kształt miał być w serducho,
- znalazłam pudło ze starymi mulinami i kordonkami. Oraz nici do frywolitki ;)
- odkopałam pudełko z igłami do haftu niekrzyżykowego,
- znalazłam barana :D
I cóż. Filce okazały miękkie, mechate i kłaczące. Nawet mała igła zostawia w nich widoczną dziurkę.
Ściegi na konwalie/przebiśniegi okazały się wymagać faktycznie równej igły. Zanim taką znalazłam, robiłam te kwiatki na frywolitkowej. FRYWOLITKOWEJ. Czy wiecie, jak się przebijać ze ściegiem tak blisko siebie tak długą igłą? I jak się wtedy piekielnie wszystko kłaczy?
W efekcie konwalio-przebiśniegów jest tylko kilka i to po jednej stronie.
Przeplatanie liści - super! i nawet łatwe! Jeśli nie robisz tego muliną na tym filcu ;) Dobrze, że wygrzebałam jakiś ponad półwieczny, zielony kordonek.
Żonkile - miały być w projekcie. Ale nie ma.Są za to niby gwiazdeczki, inspiracja hortensją, maczki i coś w stylu różyczek. Ściegi proste, francuskie supełki i różyczki.
Baran pięknie się przykleił :) Chociaż jedna rzecz, która wyszła zgodnie z planem :D
A teraz zdjęcia:
Na zbliżeniach:
Cudny baraneczek z masy perłowej, przyklejony klejem do biżuterii:
Zdjęcie jeszcze z tamborka, inny kolor filcu z uwagi na inne oświetlenie, jest on niebieski, jak na zdjęciach wyżej. |
Tył - zielony filc i kilka różyczek, które zakrywają przyszytą do filcu wstążeczkę:
Wypełnienie - sztuczne, do poduszek i kanap. Zszyte czerwonym kordonkiem.
Bardzo ładne 😊 namęczyłaś się z tym filcem.
OdpowiedzUsuń