Regionalny czwartek uraczył nas wzorem na parzenicę. O ile haft kaszubski wykonałam trzymając się kolorów, o tyle w przypadku parzenicy zaszalałam :). Parzenice wykonuje się łańcuszkiem, a ja lubię robić łańcuszki kordonkiem :P I byłam świeżo po zakupie dużego, pięknego kłębka....
Tak jest, proszę Państwa, oto parzenica w wersji blue, czyli "Góral na Hawajach" :P
To cieniowany kordonek, więc chociaż nie jest bardzo równo, starałam się
jednak trzymać pewnych zasad. W efekcie było trochę zabawy z nożyczkami:
Wyszywało się ją tak miło, że nawet zabrałam ją na spacer z młodym i dziergałam pod drzewami w parku ;)
Tak wygląda w całości - jak dla mnie faktycznie "maorysko" się zrobiło :) Chociaż nie jest "przepisowa", bardzo mi się podoba.
A tutaj zbliżenie:Wyszyte kordonkiem Maxi i mogę go polecić do haftu z czystym sumieniem.
Następne 2 wzory regionalne już czekają na swoją kolej - tym razem kurpiowskie :) I też nie będą koszerne ;)
Ta niebieskość jest cudna, acz ciupkę czerwonego bym dała, jako tradycjonalistka, kuleczki malusie ze trzy...no choć jedną...No dobrze, niech będzie bez...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie
Piękna parzenica! Moja byłaby czerwona ;-)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :-)