Domek doczekał się zszycia. Kolejna ozdóbka w drodze - trzymajcie kciuki, żeby mi muliny starczyło, bo mam resztkę :D
Mam za to problem z kakaowym SALem.... Nawet nie chodzi o to, że mamy już wrzesień, a ja jestem praktycznie w całości w plecy, tylko że... nie mogę się zabrać za niego.... Wzór mi się podoba, ale jak zaczynam wyszywać... przerywam po paru krzyżykach, męczy mnie to, nudzi wręcz... nie czuję kompletnie tej magii :(
Czy też tak mieliście, że wzór, który szalenie się wam podobał był mordęgą w wyszywaniu? Jakieś rady?
Ostatnio ktoś skomentował (anonimowo, więc nie wiem, do kogo się zwracam :) ) mój post z hafciarskiego alfabetu o piractwie "Ja chętnie kupiłabym bezpośrednio u artysty wzór, bez zestawu nici i kanwy. Niestety jest to raczej niemożliwe." - nie mogę się z tym zgodzić. Owszem, jest kilka firm, które robią wyłącznie zestawy (np. Dimensions) i to jest faktycznie problem, ale z całą resztą jest wręcz odwrotnie, znacznie łatwiej kupić sam wzór niż zestaw. Poza tym przy kupnie zestawu zawsze można zmienić na swoją ulubioną tkaninę i nici i sprzedać te z zestawu - zawsze na coś takiego znajdą się chętni, a odzyskujemy jakąś cząstkę poniesionych kosztów.
Wydaje mi się, że to jest raczej kwestia cen za wzory (które w przeliczeniu na nasze złotówki często wychodzą drogo, szczególnie, jeśli do tego trzeba dokupić kanwę i nici) oraz pokłosie tego, że wzory haftów/wykroje zawsze się pożyczało i nikt nie myślał o jakiśtam prawach autorskich. Czasy się zmieniły, wzory są piękne i wymagają dużo czasu, umiejętności oraz czasami również środków finansowych (np. aby opłacić licencję artysty, którego obraz/grafikę przerabia się na wzór do haftu, oprogramowanie), ale mentalność została ta sama - po co kupować, przecież to tylko wzór do haftu, a nie jakiś drogi kosmetyk, koleżanka ksero zrobi.
Tymczasem projektanci żyją z tego, ile egzemplarzy wzoru się sprzeda i słyszałam już o kilku, którzy wycofali się z projektowania, bo mieli dość tego, że poświęcają czas i środki, a ich wzory lądują na chińskich bądź rosyjskich serwerach i są udostępniane za darmo.
Proszę, starajcie się kupować legalne wzory i zestawy :) Wiem, że to kosztuje, ale zawsze można zaoszczędzić lub poprosić o dofinansowanie/sfinansowanie rodzinę/przyjaciół w ramach prezentu ;) Tak jak z wymarzoną książką, kosmetykami czy wycieczką.
Chciałabym ci cos napisać, ale nie potrafię znaleźć odpowiednich słów. Zaczynam pisać ten komentarz już po raz chyba 4. SAL w zamyśle miał być zabawą. Zabawą hafciarską - ot, zbieramy się i haftujemy coś, co nam się podoba. W grupie, bo tak raźniej, weselej i jest motywacja. Nikt nikogo nie zmusza, a ja staram się zawsze tak ustalać zasady, że każdy wie ze to nie maraton tylko zabawa. Nie podoba ci się wzór - nie ma przecież żadnego problemu - nie musisz się przecież do niego zmuszać. Ja sama kiedyś zgłosiłam się do haftowania HAED-a w ramach SALu na holenderskiej grupie hafciarskiej. Zakupiłam nawet oryginalny wzór (bo to był jeden z wymogów), mało tego - zaczęłam nawet haftować i haft bardzo szybko poszedł w kąt...
OdpowiedzUsuńJest mi jednak niezmiernie przykro jako organizatorce SAL-u ze o twojej niechęci do wzoru dowiaduję się dziś z Twojego bloga.
Jako organizatorka zabawy uważam, że już dawno powinnaś do mnie napisać wyjaśniającego maila. Zabawa zabawą, ale przykro...
Dlatego nie biorę udziału w żadnych zabawach, bo nie chcę zawieść organizatorek ani uczestniczek. Myślę, że to normalne, że coś tam mam się odwidzi . Może przyjdzie czas i spokojnie to wyhaftujesz. To ma być przyjemność nie przymus.
OdpowiedzUsuńCo do Twojej uwagi nt.kupowania wzorów. Jestem jak najbardziej na tak, ale tu jest " ale". Otóż od pewnego czasu nie mogę trafić na żaden wzórbez dodatków , który mi się podoba. I pal licho, kupiłabym nawet cały zestaw, tyle tylko, że np. z kanwy 14 ct to wyrosłam. Ponadto, ilość niektórych nitek jest wyliczona , nie są podane nr kolorów,i gdy niechcący gdzieś mi przepadła mulina, to zrobił się wielki problem. Uratowała mnie wtedy piracka kopia.
Naprawdę, znam mało sklepów, gdzie oferują i zestaw i sam wzór.