Dawno mnie nie było, oj dawno.
Na szczęście, po prawie rocznej przerwie (!) chęć do haftu mi wróciła.
Nie to, żebym próżnowała:
- zrobiłam koralikowe krokusy,
- skończyłam nietoperza,
- i przede wszystkim zajęłam się nauką szydełkowania.
Skończyłam ponczo dla córki (i nie mam żadnych zdjęć hahaha, córka porwała mi je z ręki i tyle je widziałam 😅 ), zrobiłam kilka szydełkowych kotków (płaskich, amigurumi jeszcze nie ruszyłam ;) ), jestem na finiszu chusty dla syna i mam zaczęte 4 czy 5 chust dla siebie tudzież innych 😂
Mam zapas wielu ładnych włóczek ombre, niestety z włóczkami jest ten problem, że zajmują więcej miejsca niż mulina 😆 Więc poupychane mam je pokątnie 😆
Na ten rok mam kilka mniejszych i większych planów, ale o tym w następnym poście :)
Ten jest na przywitanie po długiej przerwie 😃
Cześć wszystkim!
Fajnie, że wróciłaś :) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNo to prawda, że dawno Cię nie było, ale cieszę się, że już jesteś :-)
OdpowiedzUsuńTo prawda, że inne dziedziy rękodzieła bywają wciągające... dlatego ja uparcie trzymam się jednej... bo wtedy już nic bym nie wyhaftowała...
Pozdrawiam :-)
Cześć! Ja też wróciłam, a właściwie planuję powrot tak na stałe, a nie z doskoku wrzucania zdjęć z FB
OdpowiedzUsuńWitam po powrocie!
OdpowiedzUsuń