Dziś kilka różnych prac, którymi się zajmowałam w ostatnim czasie ;)
Po pierwsze i najważniejsze, odkopałam SAL Kakao! I kiedy cała szczęśliwa naciągnęłam go na tamborek, wyciągnęłam wszystkie organizery, zaczęłam nawlekać, okazało się.... że po pierwsze nie mam ksera tej części wzoru (no ale to jakoś się da załatwić), ale co gorsze, kończy się jeden z najważniejszych kolorów! I to serio się kończy. Zostało może na setkę krzyżyków.... Przekopałam swoje pudła z posegregowaną muliną, pudła czekające na segregację, motki czekające na nawinięcie i nic! Klasyka hafciarki, możesz mieć setki kolorów, ale nigdy nie masz tego, który jest potrzebny... eh. Na szczęście dzięki pasmanterii Haftix dało się to załatwić w 2 dni (ale dzięki kosztom przesyłki wyszło, jakbym prawdziwe jedwabne nici kupowała :/ ) i mogłam już na spokojnie postawić kilka krzyżyków.
Została mi już tylko lewa kolumna wzorów do zrobienia, czyli w sumie 2/3 pracy za mną. Dorobiłam ostanie ozdobne krzyżyki na górze i zaczęłam motyw karmelowej pralinki.
Moja miłość do koralików trwa nadal, zrobiłam jeszcze jedną ozdóbkę na sklejce, ale z tej jestem najmniej zadowolona - w dwóch miejscach nie zostały zrobione dziurki, i o ile w jednym miejscu można pominąć koralik, o tyle w płomieniu się nie dało. No i jest jeden krzywo przyszyty, ale i tak wygląda to lepiej, niż bez niego. Koraliki na krawędzi też słabo wyszły - kolor taki sobie, a różnice w wielkości większe niż w innych kolorach ;/ Kogut był fajny, tygrys super, a ten... taki sobie...
A z większych rzeczy - niebieski kot też dorobił się kilku kolejnych koralików:
Udało mi się do niego upolować białą kotkę - więc będzie komplecik :) Bardzo fajnie się wyszywa, powiem szczerze, że w tej chwili wolę koraliki niż krzyżyki :D Ale może mi przejdzie ;)
Biedny nietoperz nie doczekał się świętowania w 2022, ale myślę, że na jesień 2023 już przyleci. Patrzcie, jak niewiele zabrakło :/
I na koniec obiecane jeszcze w grudniu irysy. Tyle było:
A tyle udało się zrobić (i przejść na nową kartkę wzoru, yeah!):
A tu dla przypomnienia sam wzór - wyszywam lewą część i jestem teraz w jej górnej części - czyli mam kawałek czerwonego irysa i dwa fioletowe do zrobienia. I trawa. Dużo trawy. Mnóstwo trawy :P
I tyle na dziś. Chciałabym dokończyć to wszystko, o czym pisałam plus zrobić nowe rzeczy, ale z haftu płaskiego - mam jedną dużą rzecz i kilka mniejszych, ale to bardziej na spokojnie. Chociaż dużą powinnam zrobić na połowę marca, więc pewnie niedługo się za nią zabiorę.
W tym roku chciałabym skupić się na zakończeniu (wreszcie) różnych prac, bo mam za dużo pozaczynanych projektów. Z nowych to co najwyżej jakieś małe prezentowe - kartki, ozdóbki itp. Zobaczymy, na ile mi się to uda :)
Piękne plany, powodzenia w realizacji.
OdpowiedzUsuńAle się u Ciebie dzieje! Nie próżnujesz, a postępy wspaniałe. Czekam na odsłonę kakaowego salu :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPodziwiam za koraliki! I trzymam kciuki za realizację planów :-)
OdpowiedzUsuńCiekawe plany i projekty-) pozdrawiam
OdpowiedzUsuń