P jak:
Pudełka na mulinę
Jestem typem bobinkowym i bobinki lubię trzymać w pudełkach, których mam kilka. Na mulinę nie będącą w użyciu (czyli główny zapas) oraz jedno specjalne na smoczego HEADa (bo bardzo dużo kolorów jest w nim używanych). Są ze specjalnymi przegródkami, przy czym jedno ma możliwość samodzielnego układania przegródek (ale tylko w pewnym zakresie). Kupuję pudełka dedykowane na muliny w pasmanteriach internetowych. Próbowałam znaleźć podobne w marketach budowlanych, ale niestety nie sprawdziły się one. Są za głębokie lub nie mieszczą tyle muliny, ile jest potrzebne. Ale nie tracę nadziei, może gdzieś jest idealne pudełko ;)
Poniżej zdjęcie pudełka z pełnym, jeszcze nie nawiniętym zapasem DMC z nową kolorystyką (zakup w Ustroniu w zeszły roku).
Pranie
Po zakończeniu pracy zawsze piorę robótkę (chyba, że jest na kanwie plastikowej ;)). Słyszałam też opinie, że jeżeli w pracy używane są koraliki, to powinno się ją wyprać zanim koraliki zostaną doszyte. U mnie póki co dominowały francuskie supełki, więc raczej nie miałam rozterek, w którym momencie uprać pracę.
Zawsze piorę ją ręcznie, w delikatnym płynie do prania, a potem suszę w miarę możliwości wieszając tak, by była złapana w całości, nie złożona w pół na sznurku jak zwykłe pranie. Mniejsze prace to jak się nie da inaczej suszę na płask na ręczniku.
W powyższym wypadku zagięcie jest zrobione na całkiem dużym nadmiarze tkaniny, także nie było obawy, że coś się ubrudzi czy zniszczy.
Spotkałam się z opiniami, że jak tkanina naturalna i mulina też, to można prać w pralce, ale jakoś mnie to nie przekonuje.... Może w przypadku obrusów czy serwet, ale małe obrazki?
Prasowanie
Po praniu i wyschnięciu czas na prasowanie. W zależności, czy tkanina i mulina są czysto bawełniane, czy są jakieś domieszki, dobieram odpowiednio program na żelazku. Prasuję na ręczniku, na lewej stronie lekko jeszcze wilgotnej (lub po prostu zwilżam) przez cienką szmatkę.
Półkrzyżyki
Czyli jedna nóżka bardziej ;) Używane zazwyczaj do wypełniania tła, cieni czy też dla efektu 3d (faktura, grubość). W zależności od oczekiwanego efektu, krzyżyki wyszywa się mniejszą lub większą liczbą nitek niż krzyżyki. Zazwyczaj tła i cienie robione są mniejszą liczbą nitek, dzięki czemu dany fragment wyszyty krzyżykami wydaje się bardziej wystawać z obrazu.
Półkrzyżyki stosuje się zazwyczaj w stronę, w którą idzie wierzchnia nóżka krzyżyka. Czyli jeśli najpierw w krzyżyku robimy tak: /////, a potem wracamy \\\\, to półkrzyżyki będą takie: \\\\\.
Teraz w smoku mam cienie wyszywane półkrzyżykami, gdzie jest specjalnie zaznaczone, że one są w druga stronę, czyli ///// :)
Półkrzyżyki używane są również do wyszywania dużych wzorów - robi się je szybciej niż krzyżyki, a np. w przypadku HEADów robionych na gęstych tkaninach nie widać z daleka różnicy, czy praca jest robiona pełnym krzyżykiem czy nie.
Po angielsku jest to "half-cross stitch", ale do wyszywania większych powierzchni szukajcie hasła "tent stitch". Są różne odmiany, które wyszywa się inaczej i mają inny tył. Generalnie najprostsze półkrzyżyki nie są polecane.
Lepszy będzie "continental tent stitch", a najlepszy jest "basketweave stitch", niestety rzadko kiedy jest na tyle duży kawałek w jednym kolorze, żeby dało się to zrobić w ten sposób ;) Jeszcze nie udało mi się go zastosować.
Prym
To niemiecka firma z tradycjami. Ba! Jej początki sięgają połowy XVI wieku! Produkują akcesoria hafciarskie, krawieckie czy szwalnicze. Igły, nożyczki, naparstki, haftki, manekiny krawieckie, kredy, pisaki, centymetry krawieckie, golarki do tkanin, żelazka, pudełka, gumki, wstążki - przypuszczam, że nie ma takiego rodzaju akcesoriów związanych z tkaninami w jakikolwiek sposób, którego by nie robili ;)
Plastikowa kanwa
Jak sama nazwa wskazuje - jest z plastiku. U nas dostępna jest praktycznie tylko jedna gęstość - odpowiednik mniej więcej Aidy 14", sprzedawana w arkuszach w kolorze białym oraz przeźroczystym. Popularna do robienia zakładek, ozdóbek świątecznych czy magnesów.
Poza Polską (szczególnie w USA) oferta jest znacznie bogatsza i obejmuje różne gęstości (zazwyczaj o większych "oczkach", do wyszywania wełną gobelinową), kolory oraz kształty (arkusze prostokątne, ale też koła o nieco innym układzie oczek, serca, gwiazdy, itp.). Ile tego jest, możecie sobie zobaczyć chociażby tu. Dzięki temu kanwa plastikowa znajduje przeróżne zastosowanie, można z niej robić pudełka i to w różnych kształtach, zabawki dla dzieci, itd. Doskonale sprawdzają się na niej ściegi używane w needlepoincie (myślę tu głównie o tej kanwie ze Stanów).
Bardzo lubię kanwę plastikową i robiłam z niej kilka różnych rzeczy:
Płótno
Płótna do haftu krzyżykowego są bardzo drobne, jest to już gęstość powyżej 28". Z tego powodu wyszywa się na nich zazwyczaj przez 2 nitki. Wielkość krzyżyka możemy wtedy porównać sobie (mniej więcej) do wielkości krzyżyka na Aidzie. I tak np. krzyżyk przez 2 nitki na płótnie 28" odpowiada wielkością mniej więcej Aidzie 14", na płótnie 32" - Aida 16" itd.
Jeżeli potrzeba (niektóre szczegóły w bardziej skomplikowanych wzorach, biżuteria typu zawieszki, broszki), robi się krzyżyki przez jedną nitkę, ale do tego potrzebne jest bardzo dobre światło i doskonały wzrok lub lupa ;)
Niektóre są czysto lniane, jak np. Belfast, Cashel czy Dublin.
Są też bawełniane z różnymi domieszkami, np. wiskozy tak jak Bellana, Lugana czy Murano.
Moja ukochana Linda 27" to z kolei 100% bawełny :)
Parkowanie nici
Specjalna metoda używana przy wyszywaniu dużych prac. W skrócie polega na tym, że wyszywa się pracę pełnymi rzędami (lub dziesiątkami), uwzględniając zmianą kolorów, a nitki z danego koloru "parkujemy" w odpowiednim miejscu niżej (czyli wbijamy w początek krzyżyka) i zostawiamy, żeby sobie luźno zwisała. Używamy dopiero wtedy, kiedy przerabiamy ten rząd i dochodzimy do tego konkretnego krzyżyka. Zdjęć, filmów i tutoriali jest mnóstwo, ja z parkowaniem jakoś tak średnio się dogaduję... Tutaj pisałam o moich próbach, a tutaj jeden z wielu tutków nie filmowych.
Piractwo i prawa autorskie
Dzisiaj będzie skrótowo, może kiedyś to rozwinę w większy artykuł. W Polsce znajomość i stosowanie prawa autorskiego związanego z haftami generalnie mocno kuleje. Prawdopodobnie to jeszcze pokłosie historyczne, kiedy wzory czy wykroje wszyscy sobie pożyczali. Teraz już tak to nie wygląda.
Kiedy kupujesz wzór lub zestaw, nie możesz robić kserokopii, poza jedną kopią roboczą dla siebie (tzw. "working copy") - czyli kiedy się robi ksero z powiększeniem i rysuje po nim mazakami ;) Jeżeli zrobisz ksero, które potem rozdasz na prawo i lewo lub sprzedasz - popełniasz przestępstwo.
Jeżeli kupiłaś wzór w wersji elektronicznej (np. PDF ze wzorem, tak jak można kupić HEADy), a potem rozdajesz go na prawo i lewo lub sprzedajesz na Allegro - popełniasz przestępstwo.
Jeżeli masz książkę ze wzorami, robisz skany i udostępniasz lub sprzedajesz - popełniasz przestępstwo.
Jeżeli ściągasz wzory, o których wiesz, że zostały zdobyte/są udostępniane nielegalnie (np. HEADy
na rosyjskich forach, podróbki Dimensions chińskich firm) - popełniasz przestępstwo (coś w rodzaju cyberpaserstwa :) )
Jeżeli kupiłaś wzór/zestaw i w oparciu o niego robisz ileśtam sztuk wg tego samego wzoru, które potem sprzedajesz - popełniasz przestępstwo (również skarbowe).
Jeżeli znajdziesz w Internecie obraz idealny, przerobisz go na wzór do haftu, wyszyjesz i pochwalisz się w Sieci, a autor się dowie - masz kolokwialnie mówiąc, przerąbane :] Łatwiej w takiej sytuacji napisać do autora zdjęcia/grafiki, czy zgodzi się na przerobienie pracy na wzór który wyszyjesz RAZ - zazwyczaj nie ma problemu i często nawet nie żądają opłat licencyjnych :) Zawsze lepiej jest się zapytać.
Przy okazji - księżniczki Disneya wymagają licencji. Coca-Cola i Kubuś Puchatek też. My Little Pony też. Star Warsy też. Spiderman też. Wszystko, co ma znane logo i należy do dużych firm, wymaga licencji.
Zaraz pewnie będą głosy, że jakże tak, a chomiki, solidarność, ceny z kosmosu. Przez piractwo wielu projektantów w którymś momencie rezygnuje z projektowania wzorów. Projektant z tego żyje, każdy wzór kupiony czy u niego bezpośrednio, czy u licencjonowanego dystrybutora daje mu pewną kwotę, z której płaci podatki, rachunki, itd. Szczególnie ci mniej znani, którzy projektują i sprzedają swoje wzory bezpośrednio i z tego zrobili sobie główne źródło utrzymania.
Piractwo jest ogromnym problemem, projektanci toczą niekończące się boje z osobami i firmami, które zwyczajnie żyją z kradzieży i paserstwa ich prac.
A ceny? Cóż, w naszym kraju haft krzyżykowy to niestety kosztowne hobby, jeżeli się lubi zestawy Dimensions czy wzory HEAD :)
Jest tylko jedno ale. Na to też można oszczędzać. Są też promocje i wyprzedaże. Można poprosić rodzinę/przyjaciół, by zamiast perfum/butów/kosmetyków/książek na urodziny zrzucili się na zestaw do haftu.
Początki przygody z haftem
Ciągle sobie obiecuję, że zrobię zdjęcie tych trzcin i ciągle zapominam ;) Zaczęło się na studiach, kiedy w rozpaczy uznałam, że mojej mamie zrobię laurkę, tylko jakąś nietypową ;) Znalazłam gotowy zestawik do haftu na kanwie drukowanej i z ramką. Był to mały widoczek, zachód słońca nad jeziorem, trzciny i takie tam. Wyszywany półkrzyżykami, ale od czegoś trzeba było zacząć ;) Mamie bardzo się spodobał, mi się spodobało wyszywanie i tak już zostało. Potem było kilka prac na kanwie drukowanej, a potem ryś DMC, zakładki i liście Dimensions i cała reszta :)
Ależ skojarzeń i jak tresciwie opisane. Zaczytałam się ☺
OdpowiedzUsuńAle skojarzeń
OdpowiedzUsuńPiractwo jest problemem i firmy sprzedające wzory starają się je tak zabezpieczyć, żeby było trudno skopiować. Ja mam takie wzory Renato Parolina, które trudno jest odczytać.
OdpowiedzUsuńSuper skojarzenia. Chyba masz najwiecej i najladniej napisane-) pozdr.
OdpowiedzUsuńPiractwo. Ja chętnie kupiłabym bezpośrednio u artysty wzór, bez zestawu nici i kanwy. Niestety jest to raczej niemożliwe. Stąd szerzy się piractwo, przypuszczam.
OdpowiedzUsuń